
W małej wsi, gdzieś na Mazurach, w pobliżu miasta Allenstein, które w wyniku działania wszechpotężnej machiny historii zmieniło się w Olsztyn, pośród pól, lasów i jezior znajdowała się mała protestancka plebania. W latach dwudziestych ubiegłego stulecia, pewnego upalnego lata przybył do zboru młody pastor Martin wraz z delikatną, niczym stara porcelana, żoną Grete. Tak zaczyna się ta niezwykła opowieść, która uwodzi czytelnika pierwszymi swoimi słowami. A może zaczyna się od pojawienia się Anny Ritter, która szuka współcześnie swych korzeni? Życie Martina i jego rodziny jest ściśle związane z życiem młodej kobiety, która wspólnie z miejscowym bokserem – pisarzem pragnie odnaleźć i zrozumieć przeszłość. Opowieść, która rodzi się na naszych oczach, powstaje z pamięci ludzi, którym historia nie oszczędziła bólu, smutku, przeżyć wynikających z zapisanego gdzieś nieuniknionego przeznaczenia. Jest w niej miejsce na tęsknotę, którą słyszymy w wietrze krążącym wśród wielu mazurskich dusz. To historia niezwykłej rodziny, o wspólnych korzeniach i tajemnicy, która przetrwała kilka pokoleń i wpłynęła na ich życie, zmieniając je nawet wbrew ich woli. Poetycki język, realizm magiczny, melancholia i piękno mazurskiej przyrody w niezwykły sposób wpływają na odbiór tej powieści.