
Siedemnastoletni chłopak ucieka z domu. Nie zaznał w nim ani dobrobytu ani miłości. Bity przez agresywnego ojca codziennie zanim nastał świt wyruszał z nim na przeglądanie śmietników. Nurkując w nich zdobywał jedzenie dla całej rodziny. Opuszczając rodzinny dom tylko matki i brata było mu szkoda. Chłopak obiecał sobie, że zrobi wszystko, aby być kochanym. Dzięki niebywałemu szczęściu spotkał na swojej drodze człowieka, który był mistrzem sprzedaży. Ten widząc jego determinację i gotowość niemal na wszystko pozwolił mu asystować podczas prelekcji mających na celu zwiększenie sprzedaży. Bardzo szybko zrobił z niego głównego prelegenta. Młody mężczyzna, James z dnia na dzień stał się słynnym sprzedawcą marzeń. Mając sławę i pieniądze wydawało mu się, że nareszcie jest szczęśliwy. Nawet ożenił się z kobietą swoich marzeń. Mówił jej, że jest i zawsze będzie jego perłą. Poznał ją nie mając pracy ani dachu nad głową. Wówczas to ona była dla niego ostoją. Wydawałoby się, że w wieku dwudziestu pięciu lat osiągnął w życiu wszystko. Czy jednak nie za szybko i nie za dużo, nie za łatwo? Czy sława i duże pieniądze nie są pokusą do jeszcze większego prestiżu i bogactwa? Do tego pieniądze zdobyte ciężką pracą, ale niezbyt uczciwą? James sprzedaje wskazówki innym jak stać się bogatym. Nieważne, że wielu ufając mu traci ostatnie pieniądze. Ważny jest on sam i jego firma. Powtarza, „nie ma Boga, jestem ja”. Przychodzi jednak moment, w którym James traci to co dla niego najważniejsze. Czy to nie powinno sprawić, aby się opamiętał? Okazuje się, że trzeba dużo więcej, aby ten młody człowiek skorzystał z kolejnej szansy, jaką zaoferuje mu los. „Sprzedawca marzeń” R.P. Evansa to książka, która zmusza do refleksji na temat priorytetów, szczęścia, w ogóle życia. Mądra, prawdziwa i z przesłaniem…