Ostatnie, przedwakacyjne spotkanie z cyklu Biblioteki Regionu poświęcone było mrocznym kartom historii Grodziska Wielkopolskiego. Naszym gościem był Jędrzej Czechowski , pasjonat regionalnych grodziskich dziejów, który odkrył i przestudiował dokumenty dotyczące procesów osób posądzonych o czary w Grodzisku i okolicznych miejscowościach w latach 1595-1737. Drugim, pokrewnym nurtem jego badań była instytucja kata miejskiego, który wykonywał zasądzone wyroki. Choć większość z nas słyszała, jaki zazwyczaj procesy o czary miały finał, wnioski z badań prowadzonych przez naszego gościa, w zestawieniu ze statystyką ogólnokrajową były wstrząsające.
Materiałem źródłowym w prowadzonych przez pana Czechowskiego badaniach były: księgi sądowe wójtowskie i radzieckie z Grodziska Wielkopolskiego, protokoły spraw kryminalnych sądu wójtowskiego, księgi kasowe miasta, akta kościelne parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej Wdowy w Grodzisku, a także akta metrykalne. Dzięki nim dowiedzieliśmy się o składzie i świeckim charakterze sądów, przebiegu procesów, stosowanych na oskarżonych metodach tortur, a nawet o cenie za pozbawianie życia.
Jak mogliśmy usłyszeć – procesy o czary, zwane też polowaniem na czarownice, w których oskarżonemu stawiało się zarzut uprawiania magii, miały swój początek już w X w., początkowo jednak nie było mowy o karze śmierci. Odprawianie guseł uważane było za przestępstwo, a nie za herezję. Karę śmierci zaczęto stosować na zachodzie Europy od wieku XV. W Polsce proceder ten zaczął się dość późno. Największe jego nasilenie przypadało na ostatnie ćwierćwiecze XVII w. i trwało do połowy XVIII w. Dość liczne procesy miały miejsce na Pomorzu i w Wielkopolsce. Oskarżenia o czary były napędzane mechanizmem szukania tzw. kozła ofiarnego, w świetle ówczesnych przemian gospodarczych, politycznych, społecznych oraz religijnych. Głód, plagi wojny, chorób, wprowadzanie i rugowanie nowych doktryn religijnych, burzących porządek społeczny, skuteczne straszenie piekłem i diabłem w życiu codziennym wymagało ofiar, często niewinnych. Czarownice, czy też czarownicy potrzebni byli do skupienia gniewu ludu, by chronić patrycjuszy. Zazwyczaj byle pretekst wystarczył, by wprawić w ruch morderczą machinę. Za społecznym, a nie religijnym podłożem procesów o czary przemawia skazywanie na śmierć głównie osób ze stanów niższych, a szczególnie kobiet.
Jeśli chodzi o procesy grodziskie, dowiedzieliśmy się, że wśród zachowanych akt 22. grodziskich procesów, choć liczba ich była zapewne zdecydowanie większa, 77 % oskarżonych stanowiły kobiety, reszta to mężczyźni, a nawet dzieci. Zaznaczyć należy, że zdarzały się także procesy tzw. łańcuszkowe, w których oskarżony pociągał za sobą kilka osób, które powoływał. Ważny jest także fakt, iż większość procesów to procesy świeckie. Bywało, że to właśnie osoby duchowne nawoływały do ograniczenia budzących grozę sądownych poczynań. Pierwsze procesy dotyczyły nieomal wyłącznie kryminalnych aspektów czarów np. o szkodzenie ludziom czy zwierzętom, niestety z czasem zarzuty te łączono z herezją, co spowodowało dramatyczny wzrost ilości procesów i osób skazanych. Do oskarżenia wystarczało wskazanie przez osobę już skazaną, zaś koronnym dowodem było przyznanie się do winy. Zeznania, zaskakująco absurdalne, a wskazujące na zawiłą wyobraźnię przesłuchujących, uzyskiwano za pomocą rozmaitych tortur. Skazane przez sądy grodziskie osoby w większości kończyły na stosie, w kilku dosłownie przypadkach zakończeniem była szubienica lub ścięcie. Ten ostatni sposób pozbawiania życia zasądzano w przypadku osób nieletnich. Ostatni proces o czary, którego ofiarami padła kobieta wraz z dwunastoletnim synem miał miejsce w Grodzisku w roku 1737. Na szczęście w 1776 r. mocą konstytucji sejmowej zakazano stosowania tortur i zabroniono skazywać osoby oskarżone o czary na karę śmierci. Pokłosie tych wydarzeń było jednak ogromne.
Na koniec tej drastycznej opowieści, po serii pytań zadawanych przez uczestników spotkania, mogliśmy także niebywałą okazję zobaczyć wierną replikę katowskiego miecza i kopię kontraktu zawartego przez miasto z osobą zatrudnioną w charakterze kata. Była również możliwość zakupienia publikacji autorstwa pana Jędrzeja Czechowskiego, pt. „Urząd kata w Grodzisku Wielkopolskim od XV do XIX wieku w świetle zapisów w księgach miejskich i wójtowskich.”, świeżo wydanej przez Wydawnictwo Naukowe Bogucki.
Na kolejne spotkania o tematyce regionalnej zapraszamy po wakacjach!