
Dom Augusty szwedzkiej pisarki i dziennikarki Majgull Axelsson była książką omawianą podczas listopadowego spotkania w naszym Dyskusyjnym Klubie Książki.
Augusta, Alice i Angelica to przedstawicielki różnych pokoleń tej samej rodziny. Łączą je nie tylko więzy krwi, lecz także wspólne losy. Dwie z nich to matki nieślubnych dzieci, trzecia jest niechcianą córką. Nieświadomie wszystkie popełniają błędy swoich poprzedniczek. Przekazywany z pokolenia na pokolenie dom Augusty, w którym szukają schronienia, staje się świadkiem rozpaczy, radości, poszukiwania prawdziwego uczucia oraz walki o niezależność i samodzielność. To powieść, w której poezja przeplata się z tragedią, a rzeczywistość z magią. Wielowątkowa i wielopłaszczyznowa historia, bogata w emocje, wydarzenia i postaci, barwnie i potoczyście opowiedziana, przywodzi na myśl przekazywane ustnie legendy, których literackim odpowiednikiem jest twórczość Selmy Lagerlöf. Dom Augusty to powieść o kobietach, które żyją wśród kobiet. To także książka o konieczności snucia opowieści, bo tylko dzięki nim możemy przetrwać. Autorka obraca się w tematach trudnych, ukształtowana w trudnych losach, i jako dziennikarka i jako pisarka. W książce pokazane jest szwedzkie społeczeństwo przez pryzmat kobiet w sposób niezwykle dramatyczny. Są one co prawda odważne i przedsiębiorcze, ale tak naprawdę nieszczęśliwe, nie potrafiące odnaleźć się we współczesnym świecie. Wszystkie trzy kobiety opisane w powieści zostały życiowo odrzucone. Mężczyźni w powieści Axelsson ukazani są w złym świetle: jako egoiści i zdeprawowani alkoholicy. Nie ma w niej miejsca na pozytywny wzorzec męski. To książka smutna, listopadowa, depresyjna. Nie czyta się jej z zapartym tchem, trzeba ją czytać uważnie, dawkować powoli, aby nie popaść w melancholię.
W ostatnim czasie klubowiczki przeczytały kilka książek szwedzkich autorów. Wszystkie one charakteryzowały się życiową beznadzieją, brakiem światła i nadziei.