
To zabawna i napisana z polotem opowieść o małżeństwie z 50 – letnim stażem, które dostaje nieoczekiwaną szansę przeżycia swojej miłości na nowo. Każdy z nas choć raz w życiu marzył, by cofnąć się w czasie. Zachowując tę wiedzę i doświadczenie, które ma obecnie. Taką możliwość dostają Grażyna i Ludwik. Oboje budzą się w młodszych o pięćdziesiąt lat ciałach, w nieznanym mieszkaniu. Bez komputerów czy telefonów z dostępem do Internetu, bez aut z pasami bezpieczeństwa, ale za to w Polsce innej niż ta, którą znali. W Polsce, która zdecydowanie jest jakąś dziwną alternatywną rzeczywistością, bo tu najwyraźniej kwitnie w najlepsze polsko-francuska przyjaźń. Jak para „staruszków” odnajdzie się w takim świecie? Historię poznajemy z dwóch perspektyw: jej i jego. Pisarz bezbłędnie wykreował naturę kobiecą i męską z typowym dla nich myśleniem, ich wadami i zaletami oraz odpowiednimi reakcjami zależnie od sytuacji. Nie sposób się nie śmiać lub chwytać za głowę, tym bardziej, że opatrzył to wszystko genialnym humorem. Wspaniale opisał przekomarzania pary staruszków. Już na początku, starsza pani doskonale świadoma jakości swych wdzięków, poszła do sklepu z bielizną kupić coś, czym mogłaby oczarować męża… Autor zaprasza czytelników do zabawy, która polega na wyobrażeniu sobie jak zachowalibyśmy się na miejscu Ludwika i Grażyny – jak pokierowalibyśmy swoim losem, gdybyśmy otrzymali jeszcze jedno życie…