
Andrzej Zaucha był znanym i cenionym, polskim wokalistą jazzowym, instrumentalistą i aktorem. Samouk z niesamowitym głosem. Zaucha zginął tragicznie 10 października 1991 roku, kiedy wychodził, po zakończonym spektaklu, z krakowskiego Teatru STU. Towarzyszyła mu aktorka Zuzanna Leśniak, jego kochanka. Do obojga strzelał zazdrosny mąż aktorki, Francuz, Yves Goulais. W książce Wiśniewskiego, morderca nosi imię Wincent, a jego żona to Pati. Oboje zginęli, a sprawca został skazany za swój czyn i spędził wiele lat za kratkami. “I odpuść nam nasze …” to opowieść o nim, poprzedzona spotkaniami skazanego z autorem książki. Daje to bardzo szczególny rys opowiadanej przez Wiśniewskiego historii. To opowieść, a właściwie psychologiczne studium sprawcy zabójstwa. Całość jest przepełniona żalem i goryczą. Wincenta prześladuje czyn, którego dokonał. Przez wiele lat, w więzieniu, śni mu się parking przed teatrem, morze krwi, umierająca żona i zamordowany kochanek. Mężczyzna naprawdę dokonuje swoistego wyznania grzechów i głębokiego żalu. Udaje mu się poukładać swoje życie na nowo, ale czyn, którego dokonał, idzie za nim jak cień przez całe dalsze życie.