
Koszmar Auschwitz w erze najnowszych smartfonów i Snapchata wydaje się być tak odległy i nierealny, że aż trudno uwierzyć, że zdarzył się naprawdę. Świadectwo zagłady to prawda tak okrutna, tak brudna i zła, że na samą myśl o przeżyciach jej świadków i uczestników po ciele przebiega dreszcz przerażenia. Dlaczego więc wciąż wracamy do tamtych wydarzeń, chłonąc każde słowo byłych więźniów nazistowskich obozów? Może zdajemy sobie sprawę, że to ostatnie minuty ich obecności wśród nas, ostatnie lata, które mogą poświęcić na przekazywanie nam świadectwa? Później odejdą na wieczny spoczynek. Nareszcie bez strachu i złych snów, w których ludzie w mundurach krzyczą „Raus”, gdzie czai się mróz, głód i śmierć.
Józef, Marek, Lidia, Karol i Stefan to pięcioro pacjentów wyjątkowej lekarki z wyjątkowej przychodni, opiekującej się więźniami obozu Auschwitz. Co ich łączy? Starość i wiele chorób. Oprócz tego niewiarygodne można powiedzieć szczęście – przeżyli w zapomnianym przez Boga miejscu – obozie zagłady wybudowanym przez nazistowskie Niemcy na terenach okupowanej Polski. Dlaczego wśród milionów zabitych im udało się przeżyć? Jak potoczyło się ich dalsze życie? Czy los wynagrodził im przeżyte okropności? I przede wszystkim – czy można wrócić do normalnego życia po takich przeżyciach?
Bohaterowie reportażu pozakładali rodziny, starając się wrócić do normalności w trudnych powojennych czasach. Często walczyli z oskarżeniami o współpracę z nazistami, bo przecież inaczej jak udałoby im się przeżyć obóz? Dzielnie nieśli światu swoje świadectwo z podniesioną głową. Choć rozpamiętywanie wciąż od nowa tych samych krzywd nie było łatwe, całe pokolenia młodych ludzi wolnego świata dowiedziało się z ich bezpośredniego przekazu czym była wojna i jak człowiek próbował zniszczyć człowieka. Pomimo własnych trosk i zgryzot, chorób i problemów, nieśli niezłomnie swoje posłanie, przeciwstawiając się wszelkim kłamstwom oświęcimskim. Jeden z bohaterów zdecydował się pozwać niemieckie media przed polskim sądem za użycie sformułowania „polski obóz koncentracyjny”. Ocaleni wiedzą, kto bił, kto głodził i kto mordował. I do końca swoich dni będą walczyć o prawdę.
Dni i lata mijają. Na styczniowych obchodach wyzwolenia Auschwitz z roku na rok topnieje grupa byłych więźniów. Część już odeszła, część zmagająca się z fizyczną niemocą nie dociera na uroczystości. W pierwszych rzędach coraz więcej pustych krzeseł. Odchodzą ludzie, którzy przeżyli…
Wsłuchajmy się zatem w świadectwo,póki są wśród nas Ci, którzy przeżyli. Pochylmy głowy przed milionami tych, którym nie dane było dożyć wyzwolenia i garstce tych, którzy wzięli na siebie ciężar opowieści o zagładzie, mroku i piekle na ziemi.
O Auschwitz trzeba mówić. Zróbmy wszystko, by nigdy o tym nie zapomniano. Z szacunku do tych, którzy przeżyli, ale i do tych, którzy nie mieli tyle szczęścia…