
To pierwszy tom pięcioczęściowej sagi o dziejach rodziny Szymczaków z podkrakowskiej wsi Pawlice. Rodzina ta jest dobrze usytuowana finansowo, a swój status osiągnęła dzięki ciężkiej pracy. W tym dochodzeniu do „bogactwa” rywalizowali z ziemiańską, ale zubożałą rodziną Pawłowskich. Szymczakowie wyróżniali się na tle innych chłopów z Pawlic nie tylko bogactwem, ale i wykształceniem i wielkopańskimi manierami. Powodowało to nie tylko zazdrość, ale i zawiść większości gospodarzy. Rodzina Szymczaków szczególnie była solą w oku Bartłomieja Marczyka, który dzięki protekcji brata – funkcjonariusza UB robił wszystko, aby uprzykrzyć życie rodziny i pozbawić ich ojcowizny. Dzięki niecnym zabiegom udało mu się doprowadzić nie tylko do biedy, ale i spowodował u członków znienawidzonej przez siebie rodziny wiele osobistych tragedii. Głowa rodziny Szymczaków Bronisław musiał uciekać ze wsi i podjął pracę przy budowie Nowej Huty. To samo musiała zrobić jego najmłodsza siostra Julcia zgwałcona przez Marczyka, który w międzyczasie został kierownikiem miejscowej spółdzielni rolniczej „kołchoz” i niepodzielnie zaczął rządzić wsią i okolicą. Powieść osadzona jest w realiach przełomu lat 40 i 50 ubiegłego wieku. Fikcja literacka przeplata się z autentycznymi wydarzeniami nadając powieści rys historyczny. Wieś jest punktem wyjścia do dalszych dziejów rodziny Szymczaków. Autorka skonfrontowała jej obraz z obrazem wielkiej socjalistycznej budowy. Tutaj bowiem z błota, rozszarpanych pól i sadów powstaje Nowa Huta – miasto człowieka socjalizmu. Tutaj, w zbieraninie głównie młodych ludzi z całej Polski dochodzi do scen jakby żywcem wyjętych z powieści o Dzikim Zachodzie – bójek, gwałtów, kradzieży, nierzadko morderstw. Wielka budowa, oprócz ideowców przyciągnęła uciekinierów przed sprawiedliwością, niebieskie ptaki, karierowiczów i dorobkiewiczów.