
Wystawa, która gości w tym miesiącu w sali wystawowej naszej biblioteki, to sentymentalna podróż do Bukowca. To zaproszenie do odwiedzenia dawnej wsi, spotkanie z jej dawnymi mieszkańcami, poznanie zwyczajów, charakteru i panującego w niej klimatu. Niewątpliwym walorem ekspozycji jest staranna jej aranżacja przez pomysłodawczynię, autorkę i komisarza wystawy – Grażynę Matuszak, którą w pracach wspierali mąż Wiktor oraz regionalista Przemysław Mierzejewski. Pani Grażyna jest absolwentką Studium Technik Teatralno-Filmowych w Łodzi, wielką miłośniczką historii regionu, etnografii i folkloru. Po raz pierwszy jej zbiory ujrzały światło dzienne podczas wystawy zorganizowanej 17 listopada w bukowieckiej bibliotece.
Uroczyste otwarcie wystawy odbyło się w naszej bibliotece w czwartek, 31 marca. Wśród gości tego niezwykle znaczącego pod względem regionalnym wydarzenia znaleźli się: członkowie Towarzystwa Działań Historycznych im. Feliksa Pięty z prezesem Dariuszem Kaczmarkiem, sołtys Bukowca – Leszek Drążkowiak, ksiądz proboszcz bukowieckiej parafii – Marek Celka, burmistrz Nowego Tomyśla – Henryk Helwing, a także regionaliści, mieszkańcy Bukowca oraz osoby, dla których prezentowane zdjęcia mają wartość sentymentalną. Zwiedzający byli niezmiernie poruszeni, poszukując na fotografiach swych przodków, znajomych, czy też samych siebie.
– Bukowiec ma ogromne szczęście, że pani Grażyna obdarzyła go tak wielką miłością. – powiedziała dyrektor naszej biblioteki – Lucyna Kończal-Gnap. Dzięki takim ludziom właśnie możemy realizować hasło Programu Rozwoju Bibliotek: czynić bibliotekę przestrzenią dla ludzi z inicjatywą. Ta miłość Grażyny Matuszak do Bukowca nie jest przypadkowa, gdyż ze strony matki cała rodzina pochodzi z tej typowej polskiej, o zamkniętym charakterze wsi: zarówno dziadkowie, pradziadkowie, jak i prapradziadkowie. Stąd też wiele zdjęć z jej własnych zbiorów znalazło się na wystawie. Zapytana przez reportera portalu regionalnego echaokolic.pl o fotografię, do której ma szczególny sentyment, wskazała tę, na której uwieczniono jej prababcię Franciszkę Kozę z dziećmi. Wielką pomocą służyli również mieszkańcy Bukowca, których pani Grażyna nazwała współorganizatorami wystawy. Dzięki determinacji, pasji i wspólnej pracy udało się uratować kawałek bukowieckiej historii.
Są wśród nas ludzie, którzy mają marzenia i pomysły. Zapewne większość z nas podpisze się pod tym zdaniem. Jednakże tylko niewielu potrafi wybić się ponad czyste mrzonki i przekuć swe idee w czyn. Wymaga to sporego wysiłku, samozaparcia i poświęcenia. Bywa, że efekt takich działań odbija się trwałym piętnem na życiu lokalnych społeczności i staje się dla nich powodem do dumy. To słowa, które w idealny sposób podsumowują tę szczególną wystawę. /wwww.echachokolic. pl/