Los bywa okrutny, potrafi zmienić życie w jednej sekundzie, tak się stało tutaj i nic już nie miało być takie samo. Dni, miesiące a później lata bólu i ciągłej nadziei na cud. Pani Monika miała to szczęście w nieszczęściu, że miała obok siebie cudowną siostrę, oddanego rehabilitanta i niezwykłych przyjaciół. Oczywiście “służba zdrowia” nie zawsze stawała na wysokości zadania, przecież pacjent nie jest najważniejszy – boli widocznie musi. Przez ten okrutny cios, który dostała od życia nigdy się nie załamała, zawsze chciała walczyć i żyć, a teraz także wchodzi na scenę. Właśnie wchodzi, bo wózek to nie zawsze przeszkoda. Wniosek po przeczytaniu: doceniajmy to co mamy i cieszmy się z każdego dnia, bo ilu z nas nie docenia tego co ma, otrzeźwienie zazwyczaj przychodzi “po fakcie”, bo przecież zawsze mamy czas, zawsze coś spotyka innych nie mnie.