
Autorką książki jest najstarsza z rodzeństwa – Agata Steczkowska, która z wielką starannością podeszła do biografii swojej rodziny. Sięgnęła do pradziadków i czasów I wojny światowej, opisując losy dwóch rodów. Nie były to łatwe czasy więc i opowieść jest niewesoła. Wieś, gdzieś w południowo – wschodniej Polsce, w tamtych czasach do zbyt nowoczesnych nie należała. W zamian za to była bardzo katolicka. Kiedy jeden z członków rodziny wrócił z niewoli niemieckiej opowiadał swoim sąsiadom o tym, jak to Niemcy wyprzedzają Polaków pod kątem wiedzy i umiejętności. Agata bardzo konsekwentnie opisuje krok po kroku jak doszło do spotkania rodziców. Staszek Steczkowski – mądry przystojny młodzieniec, który pasjami zakładał chóry i którego kochali wszyscy – został księdzem. Danusia – przemiła, śliczna dziewczyna zakochała się w Staszku po uszy. Obserwujemy jak Danusia pała do Staszka wielką, czysta miłością zdając sobie sprawę, że jej uczucie nigdy nie zostanie odwzajemnione. A Staszek? on też kocha Danusię, ale długo musi oswajać to uczucie. Autorka opisuje walkę, jaką sam ze sobą musiał stoczyć zanim podjął decyzje o opuszczeniu kościoła. Stanisław zakładał chóry szkolił je i siebie, a przy okazji całą dziewiątkę swoich dzieci. Na szczęście wszystkie były muzycznie uzdolnione, więc bez problemu założył zespół na czele, którego stanęła najstarsza Agata. Książka jest bardzo ciepła. Z każdej strony emanuje miłość Mamy do Taty, Taty do Mamy, rodziców do każdego dziecka. To miłość wbrew regule…