
Podczas lutowego spotkania w naszym Dyskusyjnym Klubie Książki 16 zaproponowaliśmy miłośnikom kina thriller Alana Parkera: Harry Angel. W kameralnym gronie obejrzeliśmy film, aby następnie dyskutować o jego tajemniczym wyrazie i klimacie. Jak zauważył jeden z uczestników spotkania: najbardziej uderzające jest w tym filmie idealne osadzenie widza w klimacie lat 50. minionego stulecia., czyli to czego tak bardzo brakuje nam w rodzimej kinematografii. Moderator spotkania Szymon Konieczny nakreślił bohaterów granych przez takie sławy jak: Mickey Rourke i Robert de Niro, zwrócił uwagę na symboliczne sceny i specyfikę parnej Luizjany. Jest to w zasadzie film dwóch aktorów i dwóch postaci, reszta właściwie tworzy tło dla misternie utkanej pajęczyny powiązań między człowiekiem a diabłem.
Zdecydowanie część filmu dziejąca się w Louisianie jest bardziej kolorowa i smakowa, pełniejsza, tak jakby dopiero wtedy twórcy naprawdę się rozpędzili i złapali właściwy tor. Na szczęście wątki okultystyczne nie są zbyt nachalne i nie psują. Całość jest zgrabnie ze sobą połączona.
Ze smaczków szczególnych wspomnieć należy wentylatory, kury, jajka i paznokcie Cyphre’a. Nie za dużo, nie za mało, sprytnie powplatane w fabułę, dodają filmowi tej lekkości i inteligencji, której często brakuje nowszym produkcjom. Zdecydowanie jest to film godny polecenia.