
W czwartek, 16 czerwca w naszym Dyskusyjnym Klubie Filmowym 16, obiektem rozmów był krótkometrażowy film Krzysztofa Kieślowskiego Z punktu widzenia nocnego portiera – jedyny film reżysera, w którym bohater jest postacią negatywną.
Filmoznawca dr Mikołaj Jazdon pisał, że filmy dokumentalne Krzysztofa Kieślowskiego stanowią w polskiej sztuce filmowej zjawisko wyjątkowe. Są to dzieła opowiadające historię Polski lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych bez propagandowego retuszu, obdarzone przez ich twórcę autorytetem świadka i zarazem wnikliwego obserwatora. Kamera Kieślowskiego pieczołowicie zarejestrowała swą współczesność, ukazując nie tylko to, co zewnętrzne, powszechnie dostępne, ale i to, co ukryte głębiej, to, co stanowiło istotę opisanych zjawisk. W słynnym dokumencie z 1977r. poprzez sylwetkę bohatera Mariana Osucha reżyser ukazał wady systemu komunistycznego. Zakładowy wartownik z tego filmu to służbista, miłośnik kontrolowania i zwolennik publicznych egzekucji. Pasją portiera jest nękanie innych, młodych par wieczorem w parku, wagarowiczów wychodzących z kina, wędkarzy, którzy zapomnieli zabrać z domu zezwolenie na połów (lub też w ogóle go nie posiadają), pracowników, którzy nie odbili w pośpiechu karty przy wejściu do zakładu. Ta pasja do nękania innych trafnie charakteryzuje bohatera na tle jego czasów, gdy powszechne były najścia, rewizje i pobicia ludzi opozycji dokonywane z inspiracji i przy udziale funkcjonariuszy służb specjalnych. Moderator spotkania Rafał Putz poprowadził rozmowę w kierunku poszukiwań współczesnych Marianów Osuchów, których jak się okazało również i w naszych czasach nie brakuje. Były pytania o to, w jaki sposób system może ukształtować człowieka, a także o to, czy tak krótki film jest w stanie pokazać prawdę o człowieku.
Andreas Horvath, austriacki reżyser i fotografik, po prawie 30 latach postanowił odnaleźć mężczyznę i sprawdzić, jak wygląda jego życie dzisiaj. To wciąż ten sam pan Marian Osuch (ze swoim słynnym stwierdzeniem: “lubię filmy kombojskie”, tyle że żyjący samotnie, skromnie, pozbawiony jakiegokolwiek punktu oparcia.