
Człowiek wpisany jest – jako trwały element egzystujący – w siatkę czasoprzestrzennego continuum. Daje to możliwość pełniejszego utożsamienia się człowieka z zewnętrzem, gdyż stwarza poczucie współegzystowania, bycia częścią tego samego świata.
Potwierdzenie tych słów znaleźli Nowotomyślanie w pracach wyeksponowanych podczas otwarcia wystawy, która miała miejsce we wtorek, 3 września w naszej Galerii na Piętrze. Autorem czasoprzestrzennych rzeźb w metalu jest artysta wartościujący i poszukujący – Edward Kupiec, z zawodu stolarz, od 40 lat w zawodzie. Przez ostatnie lata w swojej pracowni oddawał się rzeźbieniu aniołów i drewnianych form abstrakcyjnych – kilka ich wystaw znalazło swoje miejsce w naszej bibliotece. Ostatnią serią prac, których wystawa miała miejsce również w naszej galerii, zaskoczył wszystkich. Prace, jakie złożyły się na ekspozycję Drugie życie metalu wykonał ze starych gwoździ i elementów metalowych, których funkcje użytkowe przeminęły. Ze starych okuć, skobli, śrub, zawiasów i innych metalowych detali, pozyskanych w czasie remontów starych domów czy kościołów, wykonał figurki nawiązujące do archetypicznych postaci kultury – m.in. Chrystusa, Wieży Babel, Don Kichota i Stańczyka. Najnowsze prace, jakie można zobaczyć w ramach wystawy Czasoprzestrzeń powstały z podobnych materiałów.
Zwiedzający wystawę napotykają cztery sekwencje prac. Pierwsza z nich o naturze filozoficzno-egzystencjalnej, pozwalająca zastanowić się nad sensem istnienia, m.in. Upadły anioł, W oczekiwaniu na wolność, Nieważkość czy Na znaku zapytania Ikar nie poleci. Dalej zwiedzający przechodzą przez krainę odchodzących zawodów, wśród których znajdują się m.in. szklarz, siewca, rybak, roznosiciel łuczywa i kosiarz. Kolejne odkrycie to postacie grajków, m.in. pianisty, bębniarza i skrzypaczki. Wystawę kończy sekwencja powiązana z czasem i jego wymiarem. Królują w niej rzeźby o tak wymownych tytułach jak: Czas na wagę złota, Czas leczy rany, Na czarną godzinę, Uciekający czas.
Całość ekspozycji można oglądać do 30 września.
Zadziwia w niej niezwykła dbałość o – wykonane z niezwykłą precyzją – detale. Intryguje też symbolika każdej pracy. Wiele w nich zespolenia człowieka ze światem, wiele też elementów baśniowych i transcendentalnych.
Wtorkowy wernisaż umiliły dźwięki muzyki płynące z klarnetu i saksofonu w wykonaniu Patryka Kawy.