
W czwartek, 30 października w ramach cyklu: W kulturowym kręgu zaprosiliśmy do naszego DKF-u na projekcję znakomitego filmu dokumentalnego Małgorzaty Szumowskiej pt. A czego tu się bać? z 2006 roku.
W filmie mieszkańcy jednej z mazurskich wiosek opowiadają o rytuałach, zwyczajach i wierzeniach dotyczących śmierci. Zwyczajnie, jak o innych sprawach, a jednocześnie szczerze, ze swadą i humorem. Oni śmierć oswoili, nie boją się jej, bo czego tu się bać? – dziwią się bohaterowie. Ludziom w miastach brakuje czasu, by myśleć o śmierci, a właściwie wypierają ją ze swoich głów, bo nie jest to temat modny w dzisiejszych szybkich, nastawionych na karierę i rozrywkę czasach.
Małgorzata Szumowska postanowiła stawić czoła śmierci. Do swojego projektu zaprosiła mieszkańców pewnej wsi, którzy otwarcie i bez obaw mówią o mistycznej chwili, gdy dusza opuszcza ciało. Ich opowieści przypominają baśnie i ludowe legendy o duchach, które jak się okazuje, wciąż funkcjonują w wiejskiej tradycji.
Bohaterowie filmu nie ulegając współczesnej manierze unikania śmierci, opowiadają historie o martwych ciałach ich przodków i znajomych. Każda z tych postaci w czasie swojego życia uczestniczyła w rytuale odchodzenia: siedziała przy łóżku umierającej, myła jej ciało, modliła się za jej duszę, podczas gdy zmarła leżała na stole w pokoju gościnnym. Dla tych ludzi śmierć jest naturalnym elementem życia, nie boją się zimnych ciał, nie uciekają od konających ludzi. Wręcz przeciwnie, opowiadają o tym bez smutku, podając przykłady zwyczajów, które należy dopełnić dla zmarłego.
Opowiadają, że trzeba pilnować, by zamykać zmarłemu oczy, bo gdy się tego nie zrobi, to „na kogo spojrzy, ten umrze”. Zaprzeczają, jakoby były to przesądy, twierdzą, że byli naocznymi świadkami takich sytuacji. A przy umierającym trzeba się modlić. Nie można krzyczeć i okazywać gwałtownych emocji, by mu nie przerwać konania, bo wtedy będzie cierpiał znacznie dłużej. Jedna z bohaterek opowiada o znajomej, której ciało po śmierci zesztywniało zdeformowane, co uniemożliwiało jej ubranie i włożenia do trumny. Kobieta opowiada jak zwracała się do zmarłej po imieniu i prosiła by ta wyprostowała kończyny i jak twierdzi, znajoma spełniła prośbę żyjącej.
Dokument jest pełen fascynujących przesądów, opinii i refleksji na temat śmierci, martwego ciała a nawet późniejszej żałoby. Dla tych ludzi śmierć nie jest niczym niezwykłym, to element koła życia. Nie można przeżywać narodzin, życia, a jednocześnie nie umieć przezywać śmierci. Podobnego zdania byli klubowicze obecni na naszym filmowym spotkaniu. Opowiadali o swoich doświadczeniach ze śmiercią, umieraniem, znanymi im zwyczajami i przesądami.