W piątek, 23 listopada w ramach spotkań w naszym DKF-ie 16 zaproponowaliśmy projekcję radzieckiego filmu z 1949 r. – Wesoły jarmark Iwana Pyriewa.
To film, który wzbudza w polskich widzach skrajne uczucia. Jedni mogą go potraktować jako bezpretensjonalną romantyczno-komediową ramotkę, drudzy – jako bezprzykładną apologię stalinizmu. Nie zmienia to faktu, że opowieść o kubańskich (znad Donu, nie od Fidela Castro) kołchoźnikach jest jednym z najchętniej oglądanych filmów w historii kinematografii Związku Radzieckiego. Pierwsi widzowie Wesołego jarmarku, którzy do kin wybrali się tuż po premierze filmu w lutym 1950 roku, mogli traktować go w kategoriach dzieła fantastyczno-naukowego. Świat, który przedstawiono na ekranie, w rzeczywistości bowiem nie istniał. Nie było w Kraju Rad takich kołchozów, nie było na twarzach jego mieszkańców – przynajmniej w latach stalinowskiej dyktatury – takiej beztroski, nie było takiej obfitości żywności ani dóbr konsumpcyjnych, które pokazano na jarmarku. Moderator piątkowego spotkania Rafał Putz zachęcił do konfrontacji rzeczywistość w filmie z tą historyczną.