Kłamczucha autorstwa Małgorzaty Musierowicz towarzyszyła piątoklasistkom z nowotomyskiej Szkoły Podstawowej nr 1 podczas marcowego, bibliotecznego spotkania w Klubie Molików Książkowych.
Książka opisuje zabawne perypetie Anieli Kowalik – inteligentnej, oczytanej, obdarzonej tupetem i temperamentem piętnastolatki. Historia jej przeprowadzki z Łeby do Poznania, spowodowanej uczuciem, jakim obdarzyła spotkanego na plaży Pawełka i wynikające z tego nieporozumienia, doprowadzające do tego, że w przebraniu Franciszki Wyrobek rozpoczęła pracę w domu swojego ukochanego, bardzo przypadły do gustu młodym czytelniczkom. W trakcie klubowego spotkania miały okazję podzielić się swoimi wrażeniami na temat lektury i wskazać sytuacje, które szczególnie przypadły im do gustu. Następnie przypomnieć sobie musiały wiele szczegółów dotyczących opisanych wydarzeń, gdyż wymagał tego test, który uczennice z powodzeniem rozwiązały. Okazję do wykazania się talentem plastycznym i pomysłowością dały kolejne postawione przed klubowiczkami zadania. Tworzenie komiksów zainspirowanych ilustracjami zawartymi w książce, rysowanie rebusów, których rozwiązaniem były imiona bohaterów powieści, a także wspólne kończenie listów, jakie mogliby pisać do siebie Aniela z Pawełkiem, znacznie urozmaiciły zajęcia.
Spotkanie z Kłamczuchą nie było pierwszym klubowym spotkaniem z twórczością Małgorzaty Musierowicz. W grudniu bowiem, biblioteczne zajęciach poświęcone zostały książce pt. Kwiat Kalafiora. Młode czytelniczki należące do Klubu Molików Książkowych miały zatem okazję już wcześniej poznać pełną humoru twórczość poznańskiej pisarki i mogą szczerze ją polecić.

Pozostając w oktawie Dnia Kobiet w poniedziałkowy wieczór, 12 marca obchodziliśmy w naszej bibliotece Święto kobiecości. Tego wieczoru zadedykowaliśmy wszystkim paniom relaksujący, pełen humoru program o kobietach, ich pragnieniach i wizjach relacji damsko-męskich zatytułowany Genia Z. Wystąpili w nim: aktorka Teatru Nowego w Poznaniu – Bożena Borowska i akompaniujący na instrumentach klawiszowych, dobrze znany naszej publiczności – Jacek Skowroński.
Ten aktorski recital komediowy opowiadający historię sprzątaczki Geni Z., której marzy się światowe życie spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony przybyłych na spektakl pań. Artystka w przezabawny sposób, wykorzystując profesjonalne przygotowanie zmieniała swe oblicze z narzekającej sprzątaczki szukającej sponsora, aż po kobietę sukcesu.
Salwy śmiechu, wielkie oklaski i wspólny śpiew towarzyszyły przez całą godzinę wspólnej zabawy, podczas której aktorka wykonała piosenki takich autorów jak: J. Kaczmarek, J. Wołek, J. Tuwim, J. Satanowski i Sz. Mucha, wykorzystując muzykę znanych przebojów m.in. Tiny Turner i Madonny.

13 marca w godzinach popołudniowych odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Kolejne – ale nie zwyczajne, albowiem obchodziłyśmy 5.urodziny. Tak długo już realizujemy ten program we współpracy z Instytutem Książki. Spotkanie inauguracyjne miało miejsce 6 marca 2007 r. w kawiarni „Atrium” w Nowym Tomyślu. Mottem przewodnim były wtedy słowa Jana Kasprowicza: Ten jest najszczęśliwszy z ludzi, któremu nic zapału do ksiąg nie ostudzi. Nam się udało – omawiamy przeczytane książki już od pięciu lat i nieprzerwanie sprawia nam to przyjemność.
Pani Aleksandra Rutecka przypomniała nam co się wydarzyło w ciągu tych pięciu lat w DKK. Ta chwila wspomnień ogromnie nas wzruszyła tym bardziej że my opiekunki klubu: Ola i Renata otrzymałyśmy piękny bukiet tulipanów, który w imieniu Klubowiczek wręczyła nam pani Urszula Nowak. W rewanżu zaprosiłyśmy Panie na prezentację multimedialną do sali wystawowej, gdzie pokazałyśmy pięć lat działalności DKK w „pigułce”.
Nie zapomniałyśmy także omówić książki – reportaży ze Szwecji Macieja Zaremby pt.: Polski hydraulik i inne opowieści ze Szwecji.
Drogie Panie – bardzo dziękujemy za te 5. lat i mamy nadzieję na więcej tych miłych chwil z książką i pyszną „małą czarną” w filiżance :-)A oto plon naszego spotkania, recenzja książki Macieja Zaremby pt.: Polski hydraulik i inne opowieści ze Szwecji napisana przez klubowiczkę p. Anię Przymęską
Książka Macieja Zaremby Polski hydraulik i inne opowieści ze Szwecji obnaża absurdy szwedzkiej polityki socjalnej. W kolejnych rozdziałach autor, z żelazną argumentacją, popartą dowodami, opisuje zasady funkcjonowania szwedzkich związków zawodowych, bezwzględne prawo podatkowe, „chorą” służbę zdrowia, pracę opieki społecznej, oświaty, Urzędu Imigracyjnego, absurdalne zasady działania psychiatrii sądowej oraz kulisy działań w ramach ONZ szwedzkich przedstawicieli w Kosowie.
Zasada funkcjonowania związku zawodowego opiera się na układach. To nie parlament, ale strony na rynku pracy – przedsiębiorcy i związki – wspólnie i najchętniej bez ingerencji państwa decydują o pensjach i warunkach pracy, o przepisach BHP. Takie uprzywilejowane doprowadza do zwyczajnych nadużyć niezgodnych z prawem unijnym.
Grecja jest najzdrowszym krajem Europy, mówią statystyki. Szwecja zaś najbardziej schorowanym. To właśnie na dalekiej północy, gdzie powietrze jest najczystsze, wodę można pić z kałuży, gdzie jest prawie sama Przyroda – człowiek ma się najgorzej”. Dlaczego tak się dzieje?. Autor udziela odpowiedzi, zachęcam do przeczytania. „W latach dziewięćdziesiątych w szwedzkim państwie opiekuńczym wieje chłodem i obojętnością. Kusi, by obarczyć występujący neoliberalizm za wszelkie nowe objawy znieczulicy społecznej. […] Aparat państwa opiekuńczego ma obiektywne trudności z ustaleniem, gdzie kończy się sfera społeczna, a zaczyna osobista”. W pracy nie można się angażować, ani współczuć, co w dziedzinie opieki nad chorym stwarza dysonans moralny z etyką zawodową opiekunki.
Podobnie dziwne normy prawne regulują w państwie szwedzkim sądownictwo, prokuraturę i psychiatrię sądową. Niepoczytalni mogą być sądzeni na równi z poczytalnymi, jako, że żaden człowiek za nic nie ponosi winy i nikt nie ma prawa być karany, tylko oddany pod opiekę. A równocześnie, nie bacząc na paradoks, zachowano klasyczna idee prawa karnego, że nie może być skazany, kto nie ponosi winy. W ten sposób szwedzcy wariaci i pomyleńcy, jako jedyni na świecie, stali się odpowiedzialni za swoje postępki.
Opisany „szwedzki wariant współczesnej cywilizacji europejskiej” przez Polaka mieszkającego w tym kraju obala nam stereotyp wspaniałego szwedzkiego państwa raju. Pociechą jest to, że nie tylko Polska jest krajem absurdu.
Książkę warto przeczytać a także polecić innym.

Kulturowy zawrót głowy to hasło naszego nowego projektu, skierowanego do uczniów nowotomyskich szkół ponadgimnazjalnych. Podobnie jak poprzedni, zatytułowany Ludzie, języki, literatura, współorganizowany z Nauczycielskim Kolegium Języków Obcych w Starym Tomyślu idealnie wpisuje się w ideę współpracy pomiędzy lokalnymi instytucjami kulturalnymi i edukacyjnymi. Projekt jest współfinansowany przez Starostwo Powiatowe w Nowym Tomyślu.
Rolą cyklicznych, niekonwencjonalnych spotkań odbywających się raz w miesiącu jest przybliżenie młodym ludziom różnych obszarów kultury młodzieżowej: od tańca, poprzez muzykę i elektronikę, poezję nurtu rockowego, aż po sztukę tatuażu. Celem tych spotkań jest m.in. przygotowanie młodzieży do aktywnego uczestnictwa w życiu kulturalnym, rozwijanie jej wrażliwości estetycznej jako odbiorców sztuki, kształtowanie umiejętności refleksyjnej i krytycznej oceny zjawisk w kulturze i sztuce, wzbudzanie poczucia tożsamości z kulturą własnego regionu i kraju, integracja młodzieży ze środowiskiem artystycznym oraz aktywizacja młodzieży w zakresie artystycznego wyrażania siebie.
Gościem pierwszego spotkania z cyklu Kulturowy zawrót głowy, które miało miejsce 9 marca był Łukasz Ludwiczak ze szkoły tańca Dance Center z Poznania, wielokrotny mistrz Polski w hip-hopie, reprezentant Polski w mistrzostwach świata i Europy. Opowiedział on nowotomyskiej młodzieży o różnorodności stylów w hip-hopie, o swoich sukcesach i planach na przyszłość. Zaprezentował również próbkę swojego tanecznego talentu.
Kolejne spotkanie z cyklu odbędzie się 12 kwietnia pod hasłem: Muzyka i elektronika.

 

Niezwykłej opowieści o Januszu Korczaku wysłuchali uczniowie czwartych i piątych klas nowotomyskich szkół podstawowych, którzy 8. marca przybyli do naszej biblioteki na spotkanie z Beatą Ostrowicką – autorką książek dla dzieci i młodzieży.
Bohaterka spotkania debiutowała w 1995 roku powieścią pt. Niezwykłe wakacje. Od razu zdobyła uznanie krytyki i czytelników, a jej twórczość uhonorowana została licznymi literackimi nagrodami i wyróżnieniami. Jej książki charakteryzuje żywa akcja, ciekawa intryga i humor. Pełna walorów jest również jej ostatnia książka, zatytułowana Jest taka historia. Opowieść o Januszu Korczaku, której to poświęcone zostało biblioteczne spotkanie z autorką. Jest to wzruszająca opowieść o wychowankach warszawskiego Domu Sierot i o ich ukochanym opiekunie Januszu Korczaku – pedagogu, który poświęcił całe życie, broniąc praw dziecka. Sylwetkę doktora Korczaka Beata Ostrowicka przybliżyła uczniom poprzez czytanie na głos fragmentów swojej książki, rozmowami na temat zasad i zwyczajów panujących w Domu Sierot oraz smutną opowieścią o wojennym losie wychowanków sierocińca, którzy to wraz ze swoim oddanym opiekunem zginęli w komorze gazowej. Uczniowie z zainteresowaniem wysłuchali historii autorki, wielu z nich postanowiło kupić prezentowaną książkę i uzyskać pamiątkowy autograf.
Spotkanie zapoczątkowało cykl przedsięwzięć edukacyjno – kulturalnych zatytułowany Pisał baśnie, sam stał się legendą planowany na ten rok przez Oddział dla Dzieci z okazji ogłoszenia roku 2012 – Rokiem Janusza Korczaka.

7 marca, za sprawą obrazów Anny Hryniewicz-Szulc nasza galeria zamieniła się w pachnący, bajeczny ogród.
Tego dnia odbyło się otwarcie wystawy jej prac zatytułowanej po prostu Malarstwo, ale o tyle wyjątkowej, że zawiera tradycyjne obrazy, jakie dawno nie gościły na naszych ścianach. Jak powiedziała otwierając wystawę Sylwia Kupiec: – Popularność malarstwu olejnemu, sztalugowemu, realistycznemu kradnie dziś sztuka abstrakcyjna i fotografia, co widać i w naszej galerii. Myślę więc, że z prawdziwą przyjemnością zagłębią się dziś państwo w wiosenny, trochę bajkowy ogród, jaki wyczarowała dla nas pędzlem pani Anna Hryniewicz – Szulc.Pani Anna urodziła się w Kwidzynie. W Gdyni Orłowie ukończyła Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych. Jest absolwentką Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, gdzie w 1993 r. uzyskała dyplom z wyróżnieniem z malarstwa. Posługuje się różnymi technikami malarskimi, a charakterystyczne dla jej twórczości są obrazy olejne w ciepłych barwach i z tajemniczym światłem często o tematyce roślinnej, ale także pejzaże z zieloną przyrodą w tle oraz jedwab malowany akwarelą. Łącząc akwarelę z innymi technikami tworzy też „collage jedwabne” przedstawiające nie tylko motywy roślinne , ale także miasteczka, kamienice i pejzaże z z podróży, bowiem część prac pani Anny jest wynikiem udziału w plenerach w Polsce, na Węgrzech i we Francji. Prócz malarstwa zajmuje się również batikiem, ceramiką i tworzeniem dekoracji na dawnych meblach. Jej prace podczas wystaw indywidualnych prezentowane były w wielu miastach Polski i we Francji. Nowotomyślanie mogą pamiętać jej prace z wystawy w nieistniejącej już nowotomyskiej Galerii Cztery Kąty. Jest kierownikiem Warsztatów Terapii zajęciowej W Kościanie, w których prowadzi zajęcia z arteterapii.
W klimat wystawy idealnie wplotły się autorskie utwory, które na fortepianie wykonał Jacek Szofer, uczeń klasy maturalnej Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Policealnych im. M.Kopernika w Nowym Tomyślu. Zaprezentował on kompozycje ze swojego programu zatytułowanego Zbiór baśni i bajek, które są o tyle tyle wyjątkowe, iż tworzone bez zapisu nutowego. Wszyscy obecni tego wieczoru w naszej sali byli pod wrażeniem niezwykle romantycznego utworu zatytułowanego Podróż do krainy marzeń. Niewątpliwą atrakcją były również wyeksponowane ceramiczne wisiory autorstwa męża p. Anny – Antoniego Szulca, które były namiastką tego, co zobaczymy w naszej galerii w grudniu 2012 r.

W piątek, 2 marca gościem Klubu Miłośników Podróży Przez kontynenty był Marcin Złomski, który opowiedział o dalekiej Patagonii.
Patagonia to nie tylko surowe, bezludne równiny i szalejące wichry. To kraina bogata w połyskujące słońcem turkusowe jeziora, gęste lasy, rwące rzeki i rozległe lodowce. Jako pierwsi dotarli tu imigranci z Europy i na przekór żywiołom zakładali estancje (olbrzymie majątki ziemskie). Do dzisiaj hodują wielkie stada bydła, urządzają tradycyjne rodea i kultywują pamięć o pierwszych osadnikach. – Przez olbrzymie, niezamieszkałe obszary, przez wypalony słońcem step, wśród hulającego niemiłosiernie wiatru wiedzie słynna droga nr 40. Nawierzchnia w większości jest kamienista, zakurzona i pełna kolein. Za oknami samochodu bezkresna przestrzeń, ale gdy tylko skręcamy na zachód wyrastają przed nami ośnieżone szczyty Andów. Wyruszamy na najsłynniejsze trekkingi świata – pod potężnym Fitz Roy’em i monumentalnymi wieżami Paine. Dalej na Południu jest już tylko osnuta legendami Ziemia Ognista. Aby do niej dotrzeć przeprawiamy się przez zdradliwe wody Cieśniny Magellana. Dzikie góry, lwy morskie i kormorany zamieszkujące bezludne wysepki kanału Beagle świadczą o tym, że dotarliśmy na prawdziwy koniec świata.- opowiadał o swej podróży Marcin Złomski. Po prelekcji i pokazie urokliwych zdjęć był czas na kuluarowe rozmowy i wpisy w karty członkowskie.

Opowieści świetnie znane, lecz kompletnie poplątane przez cały tydzień towarzyszyły uczniom szkół podstawowych, którzy zimową przerwę w zajęciach szkolnych postanowili spędzić w Oddziale dla Dzieci naszej biblioteki. Uczestnicy ferii mieli okazję wysłuchać zabawnych i wcześniej nieznanych wersji bajek o Czerwonym Kapturku, Jasiu i Małgosi, Kopciuszku, ale także przy pomocy własnej wyobraźni samodzielnie stworzyć nową opowieść.
Każdego dnia na dzieci czekały różnorodne atrakcje, których charakter wynikał z treści przeczytanej baśni rozpoczynającej zajęcia. Uwspółcześniona wersja Jasia i Małgosi autorstwa Leszka K. Talko dała początek zabawie w tworzenie reklam telewizyjnych. Takie usługi jak: Relaksujący pobyt w chatce z piernika, czy Profesjonalny kurs rąbania drewna doczekały się humorystycznych scenariuszy oraz ciekawych elementów scenografii. Wszystkie reklamy w całości stworzone przez uczestników ferii zostały sfilmowane, a ich wspólnie oglądanie wywołało na twarzach szerokie uśmiechy. Nie mniej wesoło było podczas drugiego dnia ferii, podczas którego dzieci poznały niezwykłą wersję bajki o Czerwonym Kapturku. Jej czytaniu towarzyszyły rozmaite zabawy, takie jak: głuchy telefon, czy też wymyślanie jak najdziwniejszych produktów, jakie mogłyby znajdować się w koszyku głównej bohaterki, co skutecznie rozbawiło wszystkich uczestników zajęć. Kolejna książka o Czerwonym Kapturku zaprezentowana dzieciom tego dnia, opracowana graficznie przez Grażkę Lange posłużyła za inspirację do pracy plastycznej. Przy pomocy świec i farb dzieci wykonały oryginalne ilustracje do bajki, a następnie wykonały papierowe kukiełki, które zostały wykorzystane do jej inscenizacji. Dzień z Kopciuszkiem autorstwa Michała Rusinka pozwolił na poznanie historii nowoczesnej dziewczyny, która z powodu zamiłowania do kolorowych magazynów oraz zakupów nazywana była Kupciuszkiem. Ta nietypowa wersja znanej wszystkim baśni zachęciła dzieci do projektowania strojów i pracy z tkaninami, a zajęcia zakończył barwny pokaz mody. Ostatni dzień ferii ze świetnie znanymi, lecz kompletnie poplątanymi opowieściami rozpoczął się od przeczytania bajki pt. Trzy świnki. Zdziwienie wśród dzieci wzbudził fakt, iż była to wersja niczym nie odbiegająca od oryginału. Ich zadanie polegało na stworzeniu jej wersji odmienionej, z czym uczestnicy bibliotecznych ferii, podobnie jak każdym dotychczasowym zadaniem poradzili sobie bez problemu, nie żałując przy tym sporej dawki dobrego humoru.